Pezet o tym, dlaczego odrzucił zwrotkę Łony!
Pezet z okazji XX-lecia „Muzyki Klasycznej” opowiedział nieco o początkach swojej kariery
Dzisiaj swoje XX-lecie obchodzi jeden z najbardziej legendarnych albumów polskiego rapu, czyli „Muzyka Klasyczna”. Z tej okazji Pezet udzielił wywiadu Krzysztofowi Nowakowi z Rytmy.pl, z którego możemy dowiedzieć się, że kilka lat temu mogło dojść do współpracy z Łoną, ale Paweł z Ursynowa ostatecznie odrzucił jego zwrotkę:
Krzysztof Nowak: W tym wspomnianym „5-10-15” miał się podobno pojawić Eis, ale niespodziewane Mes wjechał ze zwrotką, nie tylko refrenem.
Pezet: Może i tak było, ale wydaje mi się, że tam miał być Łona.
Krzysztof Nowak: Dobra, teraz jestem zszokowany.
Pezet: Nie wzięliśmy jego zwrotki, choć bardzo się lubiliśmy z chłopakami ze Szczecina – zresztą nadal tak jest. Łona podszedł do tematu bardzo żartobliwie, a my chcieliśmy czegoś innego. Chodziło o rap z elementem humorystycznym, ale jednak na poważnie, nie groteskowo. Tymczasem nagrał o tym, że poznał jakąś strasznie starą laskę. Koniec brzmiał mniej więcej tak: „ona ma, coś tam, osiem dych, mógłbym kręcić z jej wnuczką”. Zmieniało to wydźwięk całości.
Oprócz tego Pezet zdradził w wywiadzie, że wcześniej wspomniany album miał być wyprodukowana przez kogoś innego niż Noon:
Krzysztof Nowak: Dobrze, to co miał Noon jako osoba i twórca, czego nie miał nikt inny, że postanowiłeś zrobić z nim krążek?
Pezet: O tym za chwilę. Początkowo chciałem robić „Muzykę Klasyczną” z kimś innym.
Krzysztof Nowak: Czyli z kim?
Pezet: Z Praktikiem. Chyba nawet „Ukryty w mieście krzyk” został nagrany na jego bicie. Nawet nie dopytuj, nie mam tego na dysku.
Krzysztof Nowak: Co poszło nie tak?
Pezet: Szczerze mówiąc – Praktik mógł mieć do mnie o to żal. Jakoś tak zwyczajnie zniknąłem z tego projektu. On robił super rzeczy, ale miał dużo więcej groove’u. Był świetnym producentem, który samplował i słuchał płyt z winyli, lecz był także jazzująco-funkujący. Noon miał zaś ciemny pierwiastek, często opierał bity na smyczkach. Napisałem do niego, choć wcale nie znaliśmy się jakoś dobrze: „chodź, robimy razem płytę”. Odpisał, że musi się zastanowić. Reszta jest naszą historią.
Dowiedzieliśmy się również, iż najnowsze wydawnictwo Pawła z Ursynowa ujrzy światło dzienne jeszcze w tym roku!
Jesienią ukaże się mój kolejny solowy album. Więcej nie zdradzę.