Baner Baner

Autor zdjęcia: FB: Sarius//IG:@boxdel

/
28 marca 2022
/

Sarius o niedoszłej walce z Don Kasjo podczas FAME MMA 13!

Sarius opowiedział o przygotowaniach do niedoszłej walki z Don Kasjo

Kilka miesięcy temu włodarze FAME MMA ogłosili Sariusa, jako swojego nowego zawodnika. Kilka tygodni później dowiedzieliśmy się o tym, iż przeciwnikiem Mariusza miał być Don Kasjo, który w niezbyt ciepłej atmosferze opuścił federację. Walka ta była planowa na 13-stą odsłonę freakowej gali, która odbyła się w tę sobotę.

Sarius z tego powodu postanowił zamieścić dłuższy post, w którym opowiedział o swoich przygotowaniach do niedoszłej walki:

Odbyła się gala FAME MMA, na której miałem walczyć.

Moim głównym trenerem był ten ogromny Kot na zdjęciu Mateusz Białas, który już w maju sam toczy swoją walkę w zawodowstwie. Ekspertem od siły eksplozywnej był mistrz kettli Mateusz Babiak (mam nadzieję, że tak to się pisze Mati).

Ale od początku.

We wrześniu zeszłego roku opłaciłem mieszkanie w Warszawie na kilka miesięcy, chciałem trochę reaktywować znajomości rapowe, pożyć trochę środowiskiem, bo czułem, że zdziczałem w górach – sami wiecie. Pomyślałem, że jako twórca mało daję Wam jakichś fajnych kolaboracji i chciałem to zmienić, skupić się na muzyce.

Kiedy w tym samym miesiącu przyjechali do mnie właściciele federacji z propozycją walki z Kasjuszem jednocześnie mnie wryło, ale jednocześnie ta stara iskra w oku zapaliła się. Słuchajcie, następnego dnia zamówiłem na glovo rękawice bokserskie z taśmami (da się lol xd) i udałem się na trening kontrolny czy jeszcze pamiętam jak się bije. Coś tam pamiętałem. Z dnia na dzień zostawiłem to opłacone mieszkanie w Warszawie i wróciłem do Wrocławia trafiając od razu do centrum sportu N11. Cała ekipa przyjęła mnie bardzo serdecznie a co najważniejsze czułem się tam po prostu normalnie.

8 jednostek treningowych w tygodniu, pierwsze 3 tygodnie gorączki w nocy, przerywany sen – mój organizm, układ nerwowy przechodził ogromny szok. Hej! Ale wiecie co? Jednocześnie coś sobie przypominał. Że poza byciem świrem, byłem kiedyś też sportowym świrem. Cholera, poczułem taką młodość i świeżość i to szczęście jak ten dzieciak, który po lekcjach w gimnazjum sportowym o profilu koszykarskim pizgał jeszcze autobusem prosto na sale na Zawodzie walczyć. Czasy kadry śląska i takie różne.

Ani się obejrzałem a nastąpiła rekompozycja mojej sylwetki jak i psychiki (dzięki Mateusz Winnicki za opiekę, Daniel za pomoc), a ja byłem już kurwa tak wkręcony, że w ogóle ta cała muzyka – de facto pasja, z której się również utrzymuję, social media, kontakt z Wami – poszły w odstawkę. (Po prostu nie miałem siły po 2 treningach dziennie przepraszam za to Was jako słuchaczy).

Myślałem tylko o tej walce.

Cały mój team, sztab, drużyna, przyjaciele, rodzina daliśmy z siebie 200% ogromne wsparcie a wszystko z myślą, że odwdzięczę się za nie trenerom i wszystkim właśnie Wam w ringu. W grudniu walka wypadła. O moim przeciwniku nic się nie wypowiem, bo po prostu go nie znam, generalnie ja raczej nie trzymam się w takim klimacie i jedyna możliwa interakcja między nami mogła być w ringu i tyle.

Piszę tego posta nie z żalem a tylko po to żeby po prostu podziękować wszystkim za pracę jaką w to wszystko włożyliśmy a nie miałem ku temu okazji. Wszyscy tym żyliśmy, czułem to każdego jebanego dnia na sali no i przepraszam, musiałem coś grubo spierdolić w poprzednim wcieleniu, że tak niesłusznie los pozbawił nas tej wspaniałej przygody.

Pocieszam się, że może też zadziała to w drugą stronę i niedługo los nam to w jakiś sposób wynagrodzi.

Ja byłem wczoraj w Będzinie, dziękuję dla Polsat Boxing Promotions i Dobbermans Agressive za, jak zwykle niezastąpioną gościnę i atmosferę i gratulacje dla Marcina Siwego. I dla Szeliego oczywiście.

Fajnie, że mogłem Wam kibicować z piwem w ręku, heh najwyraźniej przeznaczenia nie oszukasz

Baner Baner
Podobne wpisy
Popularne