Krzysztof Kozak: „Chada był prawdziwym bandytą. Wybuchł. Chciał 50. tysięcy.”
Krzysztof Kozak stwierdził, że Chada naliczał DJ-a 600V. Volt odpowiada.
Premiera książki Za drinem drin, za kreską kreska. Perypetie hip-hopowej wytwórni RRX budzi sporo emocji. Najwięcej zamieszenia wywołał fragment, dotyczący rzekomych kłótni o podłożu finansowym na linii Chada – DJ-a 600V:
Z Chadą można było się przyjaźnić do czasu, gdy wszystko szło po jego myśli. Jeśli tak nie było, stawałeś się jego ofiarą. To było powodem jego naliczenia. W tym przypadku był bezwzględny. Z perspektywy lat dostrzegam, że Chada był prawdziwym bandytą i wtedy wyczuł w Volcie słabsze ogniwo, na którym można zarobić. I tak po prostu zrobił. Tak naprawdę mogli się dogadać. Bo z Voltem można się było dogadać w każdej kwestii. Nawet jeśli coś nie było w jego guście, potrafił usiąść i nuta po nucie przerobić miks.
Ale Chada wybuchł. Chciał pięćdziesięciu tysięcy. Wiedział, że jak na tyle naliczy Volta, to ten będzie musiał sprzedać samochód. W moim studiu nagrań spotkało się parę osób. Chcieliśmy jakoś rozwiązać tę sytuację. Ten miał wujka, ten kogoś – wszędzie były jakieś układy.
Ale wiecie, jak potem w takich wypadkach się działo? Jedne grubasy dogadywały się z drugimi i dzieliły hajsem. I po wszystkim, tyle. I tu też tak to wyglądało. Volt wystawił swoich ludzi, Chada swoich. Z tym że Chada wciąż miał niedosyt finansowy. I koniec końców Volt faktycznie musiał sprzedać tego mercedesa. Od razu znalazł kupca. Dobrego ziomka, kupującego od niego wiele rzeczy, których akurat Volt chciał się pozbyć.
Wyjątkowo kontrowersyjny był również fragment książki, dotyczący ewentualnej… zemsty (?) rapera:
Sebastian sprzedał samochód za pięćdziesiąt tysięcy, choć ten wart był dziesięć czy dwadzieścia koła więcej. Bo Chada go na tyle naliczył. Co mógłby mu zrobić, gdyby nie zapłacił? Zabić. Nie połamać, nie wjechać na chatę. Po prostu zabić.
Volt odpowiedział, tłumacząc całą prawdę:
Dochodzą mnie głosy, że pan Krzysztof Kozak w swojej książce opisuje sytuację, jakoby Tomasz Chada „naliczył” mnie przed laty na kwotę XX tysięcy, którą potem podobno w moim imieniu wręczył Tomkowi. Totalny nonsens. Nieprawda. Pan Krzystrof Kozak był mi winny pieniądze za produkcje, które wydawał. W pewnym momencie stał się niewypłacalny i chyba w ten sposób próbował zredukować swoje zobowiązania wobec mnie. Poszukując sensacji teraz powtarza te bajki, w dziwnym świetle stawiając zarówno moją osobę jak i osobę nieżyjącego Tomka. Chada faktycznie kiedyś chciał ode mnie zadośćuczynienia finansowego za błąd w jego miksie. Po serii rozmów jednak wszystko rozeszło się po kościach i nie doszło do żadnych rozliczeń. Potem Tomek opuścił Warszawę i spotkaliśmy się już dopiero, gdy odbierałem złotą płytę za mixtape Prosto. Pojawił się, podszedł do mnie i przeprosił za tamte pomysły, podaliśmy sobie rękę i więcej go już nie widziałem. W każdym razie żadne pieniądze nie zostały Tomkowi przekazane ani przeze mnie ani kogokolwiek w moim imieniu. Niech Tomasz spoczywa w pokoju. Uważam, że naginanie rzeczywistości i tworzenie podobnych mitów, szczególnie o osobach nieżyjących jest nieeleganckie. Pan Kozak nauczył się chyba na przykładnie filmu „Jesteś Bogiem”, że można bez konsekwencji zmyślać historie i publikować je jako prawdziwe.