Fabijański chce bitwy freestylowej z… Quebonafide!
Sebastian Fabijański bardzo chętnie wypowiada się o możliwości wzięcia udziału w bitwie freestylowej.
Aktor był niedawno gościem Rapnews Studio, w którym opowiedział m.in. o swojej chęci wzięcia udziału w bitwie freestylowej. Prowadzący rozmowę wspomniał o Rap Nokaucie, na którym spotykają się właśnie twórcy rywalizując ze sobą w wolnym stylu. Aktor wyraził chęć swojego wystąpienia w podobnym przedsięwzięciu, ale powiedział także, że potrzebowałby do tego znanego przeciwnika.
Problem jest taki, że o mnie to jest bardzo dużo, ale o tym, którego mi dasz, pewnie będzie niewiele. Chyba, że napatoczy się jakiś poważny zawodnik.
Na sam koniec zasugerował nawet możliwego rywala w tej bitwie – Daj mi Quebo i jedziemy.
Sebastianowi Fabijańskiemu nie jest po drodze z szefem QueQuality. Wszystko zaczęło się od wypowiedzi aktora na temat utworu Candy, a sam Quebo powrócił do tego tematu w jednym z singli promujących album Romantic Psycho, w którym wysłał w stronę Fabijańskiego wers, który był szeroko komentowany nie tylko w hip-hopowym środowisku.
Siwy, czyli prowadzący rozmowę, subtelnie zasugerował aktorowi, że to jednak na razie nie ta liga, aby mierzyć się w takiej formule z Quebonafide, który przecież na początku swojej kariery pokazywał się z dobrej strony na wielu bitwach. Póki co sorry Seba, ale nie twoja liga. Chyba wszyscy ci to już od roku uświadomili. To nie fair, żeby Zidane grał w Górniku Zabrze – mówi Siwy.
Fabijański jednak nie zgadza się z tak postawioną sprawą i również postanowił skomentować wszystkie głosy na temat tego, że póki co daleko mu do topowych gwiazd rapu w naszym kraju.
Niech Zidane gra w Realu Madryt, ale dlaczego nie chcesz dać Górnikowi Zabrze zagrać z Realem. Całe życie ma wygrywać za zasługi? Piłkarze nie grają za zasługi. Daj mi kogoś, kto zrobił więcej filmów.