Peja zapowiada dużo nowości w 2021!
Raper wyznał, że w bieżącym roku planuje wydać kilka płyt.
Peja podsumował 2020 rok i odniósł się do minionych wydarzeń w kraju oraz jego życiu prywatnym.
Odnosząc się do sytuacji politycznej i gospodarczej wyznał:
Zamiast jęczeć jak mi źle wydobyłem z siebie pokłady energii i motywacji, które zaowocowały dużą ilością muzyki w dodatku na odpowiednim poziomie. Nagrałem i wydałem 3 płyty, zrealizowałem kilka klipów i garść zwrotek gościnnych na albumy kolegów z branży. Zapewne mógłbym wydać tylko wrześniowy „Black Album, bo nie należę do grona artystów, którzy po kilku miesiącach lockdownu zaczęli narzekać, że kończą im się oszczędności (i mowa tu o bardzo znanych nazwiskach).
Raper pokazał także, że pomimo wyjątkowych warunków w tym roku, nie stał w miejscu i ciągle tworzył oraz występował.
Między lutym-październikiem zagrałem 20 koncertów: z czego czterokrotnie w Poznaniu,. Odwiedziłem też m.in Radom, Katowice, Grudziądz, Wrocław, Gdańsk, Warszawę, Bydgoszcz, Jawor, Żary, Żagań i Gubin.
Zdradził także, gdzie spędził sylwestra 2020/2021.
30 grudnia zagraliśmy po raz piąty w Poznaniu (a jak) w ramach Sąsiedzkiego Sylwestra – dorocznej imprezy odbywającej się na poznańskim Łazarzu.
Po podsumowaniu, Peja przeszedł do planów na bieżący rok, zwłaszcza tych, związanych z nowymi kawałkami.
Im szybciej skończę gościnne wybryki tym szybciej zajmę się realizacją własnego projektu o nazwie „Ricardo”. Na jesień w planach duży album, który w tytule zawierać będzie jedną z moich ulubionych liczb – 21. Mógłbym napisać o jeszcze jednym przedsięwzięciu, ale na razie więcej już nic nie dodam.
Odwołał się również do nadchodzących premier klipów.
Czekajcie na klipy do „Flamenco” i „Paradoks Szympansa”. Bardzo chciałem realizować klipy do utworów z „Black Albumu”, gdzie występują goście, ale sytuacja naprawdę była dla mnie niesprzyjająca.
Wyświetl ten post na Instagramie.