Smolasty o depresji, odwyku i powrocie do rapu
Smolasty przeprowadził na swoim instatory Q&A, podczas którego wypowiedział się na kilka tematów.
Artysta opublikował w ostatnim czasie single, które mocno zahaczają o rapowe klimaty. Fani zapytali go o to, czy cieszy się z ich tak pozytywnego odbioru. Smolasty odpowiedział, że jest bardzo zadowolony, ponieważ uważa to za ryzykowny ruch i mógł zostać przy robieniu „ładnych piosenek„, ale jednak zdecydował się na pokazanie swojego rapowego skilla.
Cieszę się, bo był to ryzykowny ruch wbijać między raperów, z których masa dobrze nawija. Piosenkarzy jest 10 razy mniej. Mogłem zostać na bezpiecznym gruncie robienia ładnych piosenek, ale potrzebowałem zmiany jak nigdy, żeby pokazać skilla, którego mam w sobie jeszcze ze starych czasów jak zaczynałem z rapem, a którego nie pokazywałem w numerach w ogóle przez ostatnie lata. A to dopiero początek.
W utworze Tequila Smoła nawija o swojej obecności na odwyku. Słuchacze zauważyli, że nigdy wcześniej o tym nie wspomniał, na co artysta odpowiedział, że jest wiele więcej rzeczy, które ukrywał za swoimi piosenkami.
To tylko wierzchołek góry lodowej w postaci moich przeżyć, które do niedawna ukrywałem za swoimi piosenkami. Chyba chciałem w ten sposób zatuszować swoją mroczną naturę i wybielić się chociaż na ekranie, ale tak się nie da na dłuższą metę. Się przygotujcie mocno serio.
Smolasty opowiedział również o swojej depresji i o tym, jak zmieniło się jego podejście do pieniędzy.
Największa miałem w 2017 i 18 kiedy zacząłem się robić popularniejszy. Wtedy w drastyczny sposób przekonałem się, że pieniądze nie tylko nie poprawiły mojego mindsetu, ale jeszcze bardziej obnażyły moje problemy. Oczywiście jak to mówią lepiej się smucić w lambo niż maluchu, ale nie próbuj z hajsu robić obiektu mającego cię trwale uszczęśliwić, bo się bardzo zdziwisz.
Dodatkowo dzisiaj do sieci trafił utwór MaRiny, w którym Smolasty pojawił się gościnnie.