Baner Baner

Autor zdjęcia: Zuza Krajewska / Warsaw Creatives

/
13 lipca 2020
/

Osiedle RZNiW, czyli powrót na osiedle.

Od lat muzyka towarzyszy mi w życiu codziennym. Słucham jej gotując, malując się, czy nawet biorąc prysznic. Tą muzyką jest rap. Koło tej książki nie mogłam, więc przejść obojętnie wiedząc, że cała akcja będzie się toczyć na osiedlu, które również nie jest mi obce. Natomiast tłem do wydarzeń będzie rap, w tym kawałki m.in WWO, Pezeta czy Peji. To wszystko okryte kryminalnym wątkiem. Czy nie brzmi to dobrze?

Cała historia dzieje się, we wczesnych latach dwutysięcznych, na Osiedlu RZNiW, gdzie każdy zna każdego, młodzi ludzie żyją w rytmie rapu i gustują w różnych używkach. W jednym z potężnych bloków żyje Deso, młody chłopak, który pomaga swojej babci – ledwo wiążą koniec z końcem. Spędza on czas na spotykaniu się z dziewczynami, kolegami i typami spod ciemnej gwiazdy.

Jednak jednego dnia jego życie zmienia się diametralnie. Nic już nie będzie takie samo. Pewnego wieczoru dostaje on esemesa od nieznajomego numeru. Nadawca wysłał, krótki komunikat: „Boję się. Chyba ktoś za mną idzie”. Deso oddzwania do nadawcy, ale jedyne co słyszy to trzaski. Kolejnego dnia w szkole, okazuje się, że zaginęła dziewczyna z klasy chłopaka. Pierwsze podejrzenia padają na chłopaka, który dostał ostatnią wiadomość od zaginionej. Deso zaczyna szukać dziewczyny na własną rękę.

Od początku książki zostajemy wchłonięci przez świat, w którym dym jointów zapiera nam dech w piersiach, a w międzyczasie próbujemy przeżyć na Osiedlu RZNiW. Jestem pod niesamowitym wrażeniem tego, jak Remigiusz Mróz przedstawił Osiedle i to jacy ludzie tam żyją. Jest to idealne podsumowanie tego, jak ludzie w latach dwutysięcznych żyli w takich miejscach i co robili by móc wyrwać się z tego miejsca. Jedni tak jak Deso, próbowali swoich sił w rapie, mając na słuchawkach ikony polskiego rapu, inny natomiast handlowali dragami. W tej brutalnej rzeczywistości, były też osoby, które żyły w względnym luksusie.

Autor bardzo dobrze wykreował postać Deso, który kojarzy się od razu ze zwykłym chłopakiem spod bloku. Nie obce są mu kobiety, używki i mocne imprezy. Jednocześnie mamy tutaj ukazany obraz pokrzywdzonego przez los chłopaka, który stara się wyrwać z tego środowiska i pomóc swojej jedynej, najbardziej zaufanej kobiecie w życiu – babci. Bohater przez całą historię odkrywa siebie na nowo przechodząc dużą zmianę.

Fabuła książki jest niesamowicie wciągająca i porywająca. Płynie ona bardzo wartko i nie da się nudzić z tą książką. Cały czas jesteśmy zasypywani nowymi informacjami, które zmieniają nasz pogląd na sytuację i to co naprawdę wydarzyło się w feralną noc. Natomiast zakończenie zwali Was z nóg. Nie spodziewałam się tego, co nastąpiło na sam koniec. Nie dość, że nowe informacje, które dowiaduje się Deso są jak obuch w głowę, to zakończenie rozkłada na łopatki. Przez dobre dziesięć minut patrzyłam się na stronę książki i po prostu nie dowierzałam.

Książka nie jest pozostawiona bez brutalności Osiedli, jak i nie jest pozostawiona bez muzyki, która towarzyszy głównemu bohaterowi tak, jak i nam w poszukiwaniu prawdy. WWO, Pezet. O.S.T.R., Peja to te ksywki, które towarzyszą nam całą książkę i przypominają fundamenty, na których obecnie rośnie rap. Co warto jeszcze zaznaczyć, książka jest podzielona na rozdziały, które natomiast dzielą się na konkretne fragmenty, wymyślnie nazwane INTRO, Pierwsza zwrotka, Refren, Druga zwrotka, aż do OUTRO, które rozwala system.

Ta książka połączyła w sobie miłość do muzyki – rapu, osiedlowe klimaty, wątek owiany mroczną tajemnicą kryminalną. Jest to pozycja, obok której nie da się przejść obojętnie. Łapcie za Osiedle RZNiW i pozwólcie zabrać się w tą podróż.

Prawda boli tylko raz, kłamstwo za każdym razem kiedy je wspominamy

Oliwia Łukowska – Hip-Hop Nigdy Stop

Baner Baner
Podobne wpisy
Popularne