Onar o Płomieniu 81: „Przez pewien czas nazywaliśmy się… Malma!”
Płomień 81 powrócił. Pezet i Onar wspominają stare czasy i początki na scenie.
W tamtym roku Pezet i Onar będą świętować 21-lecie powstania formacji Płomień 81. Od początku poprzedniego roku, byliśmy bombardowani informacjami o powrocie. W sierpniu, po 14 latach przerwy, Płomień 81 potwierdził powrót! Najnowszy projekt nosi nazwę Szkoła 81, a premiera nastąpi 20 marca 2020r!
Panowie udzielili wywiadu dla redbull.com, rozmowę przeprowadził Marcin Misztalski. Pezet i Onar wypowiadali się na temat swoich początków w rapie, gdzie nagrywali pierwszą płytę oraz pierwszej nazwie formacji!
Pierwsze pytanie dotyczyło przeszłości obu raperów. Jaka była ich indywidualna historia związana z rapem, jak zaczynali, gdzie na początku nagrywali.
Onar: Może to zabrzmi banalnie, ale jako nastolatek chciałem po prostu coś robić, cokolwiek.(…) Trafiłem na hip-hop i okazało się, że lubię spędzać z nim czas. Po chwili miałem za sobą już pierwsze próby rapowania, stawianie tagów na ścianach i jazdę na deskorolce. Chłonąłem tę kulturę, bo bardzo mnie to wszystko jarało, nie chciałem walczyć z systemem. (śmiech)
Pezet: Ja zacząłem rapować rok później niż Onar. Kiedy trafiłem na rap, to moje życie diametralnie się zmieniło! Studiowałem hip-hop – słuchałem audycji radiowych, szukałem informacji o zespołach, kupowałem i przegrywałem taśmy.(…)Pamiętam moment, kiedy nagrywałem swój pierwszy kawałek. WuBe z TJK puścił bit, a my po kolei podchodziliśmy do wiszącego na środku pokoju mikrofonu. Oczywiście każdy nagrywał „na raz”. Do odtwarzacza wkładaliśmy dwie kasety – z jednej leciał bit, a na drugą nagrywały się nasze wokale. Wspomniany WuBe puścił nam kiedyś z winyla, trochę jak taki nauczyciel w opcji „posłuchajcie tego, bo to ważna płyta”, Sugarhill Gang. Ten moment bardzo zapadł mi w pamięć.
Panowie wspominają również, kiedy zabrali się za pierwszy krążek Płomienia. Jak wspominają, wciąż nagrywali w mieszkaniach i jeszcze wtedy nie wiedzieli, że będą wydawać w Asfalcie.
Onar: Zaczynając prace nad albumem nie wiedzieliśmy, że wydamy go w Asfalcie. Tytus zaproponował wydanie naszego materiału chyba wtedy, kiedy usłyszał jeden z naszych numerów w domowym studiu Ośki. Nasza płyta była jedną z pierwszych, które ukazały się na rynku z logiem Asfaltu. Przed nami byli chłopaki z OMP, RHX, no i pojawiła się też składanka „Asfalt Wiosna 99 EP”, na której zresztą są nasze utwory.
Z wywiadu możemy też się dowiedzieć, że Płomień 81 nie od razu nazywał się tak jak obecnie. Funkcjonował on bowiem pod inną nazwą.
Onar: To też chyba dobry moment, by wspomnieć, że przez pewien czas nazywaliśmy się… Malma! Zagraliśmy kilka koncertów pod taką nazwą – m.in. na latarni morskiej w Kołobrzegu. Było to oczywiście jeszcze przed premierą debiutu.
Pezet wspomniał również, dlaczego pierwszy album był dla nich niesamowitym sukcesem. Jednak jak sam wspomina prawdziwy okres sukcesu przyszedł dopiero kilka lat później. Raper opowiada, kiedy wchodził do sklepu, czy klubu i słyszał kawałki, które współtworzył i zawstydzało go to.
Pezet: Album był dla nas sukcesem przede wszystkim dlatego, że wydaliśmy go na fizykach. To było wtedy dla nas najważniejsze. Myślę, że na naszym podwórku to też była wtedy jakaś wartość. (śmiech) Na pewno legalnym debiutem zaznaczyliśmy się na mapie polskiego rapu. Dzięki temu mógł on dotrzeć do nieco szerszego grona słuchaczy. Ale jeśli miałbym porównać odbiór naszego krążka przykładowo do płyt Zip Składu czy Molesty, to o nich było zdecydowanie głośniej – sprzedali więcej egzemplarzy, grali więcej koncertów i byli po prostu bardziej znani.
Cały wywiad dostępny TUTAJ!