Kabe: „Moje treści są mocno uliczne.”
Raper w szczerym wywiadzie!
Dwa tygodnie temu miała premierę debiutancka płyta Kabe – Albinos. Młody raper, który dorastał w Paryżu nagrał album wraz z producentami z ekipy GCBW, Opiatem i Bartzem. Zabrali nas w świat mocnego i charakternego rapu, bez kompromisów z dużą ilością cloudowych i syntetycznych brzmień, prosto z muzycznego ghetta.
Kabe był gościem na kanale newonce. W rozmowie z Krzyśkiem Nowakiem poruszyli tematy o francuskim dorastaniu, niepolskiej nawijce i nadwiślańskich szansach na sukces w Europie.
Pierwszy temat, który się pojawił nawiązywał do sytuacji rapera – stał się znany, rozpoznawalny, więc i strony zaczęły o nim pisać. Jak sam mówi, stara się tego nie czytać. Jednocześnie panowie nawiązali do tytułu jednej z gazet, która mianowała Kabe, rapującym gangsterem.
Dla mnie to jest śmieszne. Wiem jaką jestem osobą moi znajomi również, wiedzą jaką jestem osobą. No nie jestem gangsterem na pewno. Dla mnie to jest śmieszne stwierdzenie. Jeżeli byłbym gangsterem to nie rapowałbym na pewno, bo bym nie musiał. Raczej nie chciałbym czegokolwiek ujawniać.
Jak wiemy raper pochodzi z Olsztyna, wychowywał się na przedmieściach Warszawy, a dopiero później trafił do Francji. Jak Francja wpłynęła na artystę?
Na pewno otworzyła mi szeroko głowę, na spojrzenie na różne rzeczy, dużo rzeczy mogłem zrozumieć, porównać ze sobą, zobaczyć co gra tutaj, co tam. Muzycznie na pewno nabrałem poczucia rytmu innego, bardziej ta muzyka przesiąkła we mnie, mogłem ją poczuć – przez to, że wiele czasu tam spędziłem. Tyle samo plusów i minusów przyniosła mi podróż do Francji. Staram się wyciągać jak najlepszą esencje z tego mojego pobytu i efekty owocują.
Jakie zatem były minusy wychowywania się w innym kraju? Kabe miał 12/13 lat wychowując się tam.
Musiałem się zaadaptować do nowej sytuacji, nowych ludzi, przyjaźni. Ciężko było mi utrzymać przyjaźń, miałem 12 lat to nie byłą era, że miałem cały czas telefon, jak teraz. To była taka rewolucja w moim życiu.(…)Jest to problem z asymilacją na początku.
Temat rapu jednak wydaje się być najbardziej interesujący. Czy Kabe pociągał polski rap czy jednak francuski? Zważając na to, że tam się wychowywał.
Odciąłem się od polskiego rapu na poziomie Płomienia 81, Molesty, Hemp Gru. Po czym kompletnie śledzić polską scenę. Nigdy jej nie śledziłem jak byłem małolatem, ciężko było śledzić to wszystko, nie było to tak rozwinięte.(…)Jak pojechałem do Francji było to lepiej rozwinięte. Styl życia tam, ten osiedlowy, muzyka, tam jest nieodłącznym elementem mojego życia, każdej osoby tam, która pochodzi z bloków.(…)Ta muzyka żyje na ulicach. Moje treści są mocno uliczne, osadzone w takiej tematyce.
Cały wywiad dostępny poniżej.