Bedoes o LGBT, tolerancji oraz o… płycie roku!
Borys porozmawiał ze swoimi fanami. Raper porusza tam m.in. temat LGBT.
Wczoraj wokół reprezentanta SBM Label ponownie zrobiło się głośno, a to wszystko za sprawą wersów z singla 1998 (mam to we krwi).
Jestem dumny, że jestem polakiem
Nie przeszkadza mi chłopak z chłopakiem
I nie jestem z lewej czy prawej
Po prostu za miłość nikt nie powinien płacić płaczem
Posłuchaj wariacie
Jestem wierzący i odmawiam pacierz
A jeśli ktoś nie wierzy w Boga lub ma inną wiarę
To nadal jest kurwa mym bratem
Wiele osób, które nie zrozumiały idei utworu, zarzuciły Bedoesowi m.in. działanie pod publiczkę. Raper w komentarzach na Facebooku zdementował te plotki.
Zdecydowałem się na napisanie tego, bo takie jest moje zdanie. Część społeczeństwa LGBT może pomyśleć, że to pod publikę, część anty-LGBT może mnie za to znienawidzić, ale mnie to j*bie – to jest moje zdanie. Nie powinno się nikogo j*bać z powodu religii, orientacji seksualnej, sytuacji materialnej czy koloru skóry. Jeśli ktoś Tobie nie zrobił nic złego, to się od niego odpi*rdol. To moje zdanie.
Podczas rozmowy jeden z fanów zapytał również o jeden z fragmentów wczorajszej premiery. Bedoes w utworze wspomina swojego zmarłego kolegę Mateusza. W komentarzach Borys wytłumaczył jakie więzi łączyły go z wyżej wymienionym. Młody artysta mówi m.in. o tym, że to właśnie on pomógł mu zagrać support przed TDF-em.
Mieliśmy w ch*j wersji 1998. Szybkich, wolnych, nie wiedzieliśmy co zrobić z tym numerem, nagraliśmy naprawdę z pięć wersji, ale gdy dowiedziałem się o śmierci Mateusza i pojechaliśmy do studio to powiedziałem, że robimy to. (…) Mateusz natchnął do tego i wiem, że on tego właśnie chciał – żebyśmy wygrali – napisał raper wspominając swojego zmarłego kolegę.
Jeden z fanów zasugerował również, że najnowszy materiał Bedoesa idealnie wpasowuje się w tytuł płyty roku. Reprezentant SBM mówi jednak jasno, że żadne nadawane przez kogoś tytuły go nie interesują.
Ja celuję w serce i wyj*bane mam w tytuły przyznawane przez jakichś innych typków.