„Szukanie sensacji” PRO8L3M wyjaśnia bójkę z fotoreporterami!
Wczoraj informowaliśmy Was o sytuacji jaka wydarzyła się podczas koncertu PRO8L3Mu w Nowym Jorku.
O całej sytuacji możecie przeczytać w naszym wcześniejszym artykule
„Jeden raper oblał mnie wódką a drugi zepchnął ze schodów”. Bójka PRO8L3MU w USA
Poniżej macie zarys sytuacji, który pojawił się na łamach „Super Expresu”:
Robiłem zdjęcia w najbardziej niebezpiecznych dzielnicach Nowego Jorku i Pretorii, ale nigdy mi się nic nie stało. Dopiero polski raper musiał przyjechać do Nowego Jorku i złamał mi rękę – zrelacjonował rozgoryczony fotoreporter.
Tak jak pisaliśmy w tym artykule, by poznać pełen obraz tej sytuacji należało cierpliwie poczekać na wyjaśnienia ze strony PRO8L3Mu.
W odniesieniu do artykułu, który w dniu 18.10.2019 r. pojawił się na łamach czasopisma “Super Express”, prezentujemy oficjalne stanowisko zespołu PRO8L3M względem zdarzeń opisanych przez czasopismo, które miały miejsce podczas koncertu duetu 11.10.2019 r. w klubie Bazaar w Nowym Jorku.
Osoba, które na łamach czasopisma “Super Express” zrelacjonowała przebieg wydarzeń to mężczyzna, który na koncercie podawał się za przedstawiciela mediów – fotoreportera. Mężczyzna nie posiadał akredytacji fotoreporterskiej, co potwierdza Organizator. Niezależnie od akredytacji, zgodnie z zasadami imprezy i klubu, żadne osoby trzecie, w tym wspomniany mężczyzna oraz wymieniona przez niego w relacji dla “Super Express” kobieta nie mieli pozwolenia na przebywanie na scenie podczas koncertu, ani przygotowań do koncertu. Jest to stosowana przez nas na wszystkich koncertach polityka znana przedstawicielom mediów i powszechnie przyjmowana i szanowana. Zdjęcia na naszych koncertach na scenie realizowane są jedynie przez naszych własnych fotografów.
Niestety, ta decyzja Zespołu oraz Organizatorów nie została uszanowana przez dwójkę uczestników zdarzenia wspomnianą w artykule przez “Super Express”, którzy w czasie koncertu dostali się na scenę. Nieuważne zachowanie tych osób trzecich na scenie spowodowało zrzucenie sprzętu, odłączenie okablowania, wskutek czego doszło do przerwania koncertu. Na scenie oraz pod sceną nie było ochrony. W związku z tym jako artyści, sami byliśmy zmuszeni interweniować i prosić osoby niepowołane o opuszczenie sceny. Mężczyzna – uczestnik zdarzenia odmówił zejścia ze sceny. Agresywnie odpowiadał na kolejne upomnienia z naszej strony. Finalnie mężczyzna opuścił scenę, jednocześnie upuszczając swój aparat.
Ta sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Takie zachowanie jest dla nas bowiem objawem nieposzanowania nie tylko artystów, ale przede wszystkim organizatorów, publiczności i podstawowych zasad bezpieczeństwa. Poza regulaminem koncertu, czy klubu zachowanie się osób podających się za fotografów koncertowo-eventowych powinny mieścić się w przyjętych dla branży standardach. Nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której osoba bez akredytacji lub z akredytacją, lecz bez pozwolenia organizatora lub artystów, wkracza na scenę podczas koncertu. Co więcej nie opuszcza jej na prośbę wspomnianych po spowodowaniu poważnych problemów technicznych. Stwarzanie zagrożenia, czy kłopotów technicznych na scenie to poważny problem dla twórców, artystów i uczestników koncertu. To nie tylko złamanie zasad, przekroczenie granic, ale także po prostu nieumiejętność zachowania się na wydarzeniu wśród ludzi. Szukanie sensacji poprzez przekazywanie niepełnego obrazu zdarzeń mediom tabloidowym pozwolimy sobie pozostawić bez komentarza.
Informacja pojawiła się na portalu CGM.pl