Frosti Rege o Teabe: „Byliśmy na jego koncercie, a on uciekał bocznym wyjściem”
Gościem Marcina Flinta był Frosti Rege. Raper w kilku zdaniach przybliżył konflikt z Teabe.
Ostatnie dni przyniosły nam zaognienie tego konfliktu. Podczas występu w newonce.radio Frosti ponownie zaczepił Teabe, rapując tam:
Zbijam pięć z wariatami, bo jest tak w Warszawie
Jesteś dobry chłopak lub p*zda jak Teabe
Teabe nie przeszedł obojętnie obok tych słów i już kilka dni później mogliśmy usłyszeć diss skierowany w stronę zeszłorocznego Młodego Wilka. Frosti nie pozostał dłużny i również odpowiedział kawałkiem. Panowie później nagrali na siebie po jeszcze jednym dissie i temat lekko ucichł. Do teraz.
W programie Flintesencja Frosti Rege ponownie wypowiada się o swoim oponencie. Warszawski artysta wspomina koncerty Teabe.
Ja na gościa pluję i sikam od czterech lat. Byliśmy na jego koncercie, to go k*rwa skończył po trzech kawałkach i uciekał bocznym wyjściem, gdzie jego koledzy stali i czekali by ze mną wyszedł. (…) Byłem w Krakowie u swoich kolegów, to akurat on grał koncert. Byliśmy w klubie Prozak to też został opluty. Miał wyjść i nie wyszedł, zniknął z klubu.
Frosti mówi też o tym, że pisząc te wersy wiedział, że Teabe zareaguje. Raper przyznaje, że spodziewał się odpowiedzi.
Wiedziałem, że nie będzie mógł udawać, że ma sikane na czoło, a to jest deszcz. Wiedziałem, że to pójdzie szerzej i będzie musiał się ustosunkować. Czekałem cztery lata, na to żeby go zniszczyć. Swoimi dissami odpowiedział, że jest p*zdą i no-skillem.
Cały fragment rozmowy znajdziecie poniżej.