Małach: „Gdybym mógł się cofnąć 10 lat, byłbym zawodnikiem nie do wy**bania”.
W najnowszym wywiadzie Marcina Flinta mogliśmy posłuchać rozmowy z Małachem i Rufuzem, czyli jednym z najbardziej rozpoznawalnych duetów na scenie polskiego ulicznego rapu.
Raperzy opowiedzieli między innymi o swoich umiejętnościach i stereotypie, skille u ulicznych raperów schodziły na dalszy plan na rzecz nawijania o prawdzie. Odniósł się do tego Małach:
Ja sobie zdaję sprawę, że moje flow nie równa się z ludźmi, którzy naprawdę mają to flow, którzy wygrywali bitwy freestylowe. Myślę, że dlatego, że nigdy nie poświęcałem się w 100% tylko temu, a pracowałem nad muzyką. (…) Dla mnie jest ważne, żeby w tej zwrotce było coś fajnego, coś poruszającego. Bardziej skupiam się na tym, niż żeby skakać po tych rymach. Bardziej przykładam wagę do treści i do muzyki. (…) Jakbym miał to flow i mógłby się teraz cofnąć 10 lat wstecz z tymi umiejętnościami co mam teraz, to przez te 10 lat zapieprzałbym na to flow i byłbym zawodnikiem nie do wyj**ania.
W rozmowie pojawił się także wątek wpływu kariery rapera na relacje z dzieckiem:
Za mało poświęcam czasu dziecku i zdaję sobie z tego sprawę, ale jak patrzę, że teraz jakiś małolat ma 18 czy 20 lat i wydaje cały czas płyty i to się kręci lepiej niż u nas po 15 latach na scenie, czasami mnie to frustruje i po prostu nie chcę stać w miejscu. Nie osiągnąłem jeszcze na tyle dużo żebym mógł teraz pozwolić sobie na to, żeby zwolnić.
Małach skrytykował także artystów, którzy grają koncerty z tzw. „playbacku”:
Nie jara mnie zupełnie jeśli słyszę, jak ma być koncert hip-hopowy, a leci playback a ktoś rusza ustami i udaje zmęczonego. Nie jest to dla mnie fajne i to nie w tą stronę powinno iść. Uważam, że wszyscy powinni zadbać przede wszystkim o jakość.
Całość wywiadu możecie zobaczyć poniżej: