Baner Baner
/
22 sierpnia 2019
/

Klarenz: „Czekałem na Quebo cztery godziny, a on wrzucał foty na Snapa”

Klarenz w Newonce opowiedział m.in o burzliwej współpracy z QueQuality czy też o kontaktach z Quebonafide. Jak mówi sam twórca, te relacje nie były zbyt przyjemne.


Newonce postanowiło porozmawiać z Klarenzem, czyli twórcą, który swego czasu mocno aspirował do zostania jednym z członków dopiero powstającej wytwórni QueQuality. Raper w rozmowie wspomina czasy kiedy Quebonafide zaproponował mu miejsce w wytwórni. Jak się jednak okazuje, ta współpraca od początku skazana była na niepowodzenie.

Klarenz mówi tam m.in o początkach wytwórni i o tym jak Que zadzwonił do niego z zapytaniem o ewentualną współpracę.

Quebonafide dopiero planował stworzenie wytwórni i zadzwonił do kilku osób, m.in. do mnie i Guziora. Najpierw jednak napisał na Facebooku i spytał, czy może jeszcze kupić moją płytę. Zaraz pewnie odezwą się głosy w stylu: na ch*j Quebo krążek jakiegoś noname’a, jeszcze na dodatek średnio brzmiący? Ale tak właśnie było. Nie czułem mega podniety, ale cieszyłem się, że ktoś nieprzypałowy chce mnie w labelu, który w założeniu miał być ciekawszy niż inne.

Wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku, ale jak później wspomina sam Klarenz, nie wszystkie relacje z Kubą były takie łatwe.

Spytałem, kiedy możemy się spotkać, a on na to, że na spokojnie, jak będzie w Bydgoszczy na koncercie, to pogadamy. No i zj*bało się na starcie, bo czekałem na niego cztery godziny – nie odpisywał na smsy i nie oddzwaniał. Jak się okazało, był z Pawbeatsem na backstage’u i wrzucał foty na Snapa czy inne gówno. Po jakimś czasie był kolejny koncert, w tym samym klubie, a ja nie najlepiej zniosłem takie traktowanie, bo u mnie zawsze na pierwszym miejscu znajduje się szacunek. Tym bardziej do osób, które nic złego mi nie zrobiły. Byłem troszkę wstawiony. Moja ówczesna laska, z którą się zresztą już się kończyła znajomość, podbiła do Quebonafide i powiedziała piskliwym głosem: he, he, Kuba, zajebisty koncert, jestem tu z twoim kolegą. On na to: ale z kim? Spojrzał, poznał mnie i zmieszany zagadnął: ooo, Klarenz, jak ci się podobał koncert? Ja, że spoko, energia, ludzie fajnie reagują. I wtedy pojawiła się gadka o wrzuceniu moich kawałków na kanał.

Do owocniejszej współpracy jednak nie doszło, a Klarenz wszystko tłumaczy w kolejnych zdaniach:

Szef dopiero po dziesięciu miesiącach znalazł czas na przesłuchanie demo i powiedział, że to zbyt ambitny materiał. Usłyszałem taką informację oczywiście nie od samego Kuby, tylko od posłańca. Pojawiła się gadka: słuchaj, tak czy inaczej powodzenia i jak już ta płyta wyjdzie, to podeślij nam trochę sztuk i wleci na nasz sklep. Co tu mówić, wtedy się wkurwiłem, bo za długo wstrzymywałem emocje. Powiedziałem coś w stylu: stary, ja nie chcę, żeby to się tam znalazło, a do tego dziękuję za współpracę, ogłoszę to oficjalnie, gdy trochę ochłonę.

Ostatecznie kariera Klarenza obrała zupełnie inny kierunek, ale nie przeszkodziło mu to w nagraniu utworów z kilkoma znakomitymi postaciami polskiego rapu. Wszyscy doskonale pamiętamy Ile? z gościnnym udziałem Bisza, a jednym z nowszych ciekawych projektów jest niewątpliwie utwór LUNATYK w kolaboracji z Kozą.

Baner Baner
Podobne wpisy
Popularne