Avi: „Po odejściu z SB Maffiji część ludzi się ode mnie odwróciła”
Gościem drugiego odcinku serii Flintesencja był Avi. Prowadzący rozmowę Marcin Flint podpytał rapera m.in o to skąd zainteresowanie poezją, współpracę z Louisem, czy też o odejście z SB Maffiji.
Panowie podczas rozmowy poruszają kilka bardzo ciekawych tematów. Mówią m.in o głośnym odejściu Aviego z SB Maffiji, nie skupiają się tutaj jednak na kulisach rozłamu, a wspominają o tym jedynie bardzo ogólnikowo. Sam raper powiedział, że: Część ludzi się odwróciła, a część wręcz bardziej się do mnie przybliżyła. Świat nie kończy się na SB Maffiji, jak widać to po mnie świetnie sobie radzimy.
Prowadzący wspomina słowa rapera, który powiedział kiedyś, że: Duża część rzeczy, które dzisiaj nazywamy rapowymi ma bliżej do disco polo niż do rapu. Właśnie w kontekście byłej wytwórni Aviego prowadzący sugeruje, że dobrze, że przyszło rozstać mu się z wytwórnią. Raper skomentował tę sprawę krótko: Zdarzały się bardziej wyskokowe rzeczy.
W trakcie wywiadu poruszona zostaje również kwestia współpracy na linii Avi – Louis Villain. Raper zdradza kilka szczegółów z pierwszego wspólnego spotkania, oraz tego jak udaje im się łączyć dwa odmienne style twórczości. Twórca mówi tam m.in:
Louis był bardzo uliczny, ja byłem bardzo poetycki w momencie, gdy się poznaliśmy. Nasz styl to jest wypadkowa tych dwóch stylów. My się spotkaliśmy po środku.
O Louisie Avi mówi jeszcze:
Do studia Louisa przyprowadził mnie mój wspólnik, z którym ściągałem samochody. Siedział w dresie za blatem, taki typowy ulicznik. I przyszedłem ja, taki bitnik poetycki. Ja trochę poetyckości odrzuciłem na rzecz tego żeby nawijać przystępnie, natomiast Louis wziął trochę tej poetyckości ode mnie i stał się trochę „okrzesany”. Spotkaliśmy się po środku.
Na początku rozmowy zostaje poruszony również trudny temat dla twórcy. Avi mówi tam o swojej zmarłej mamie. Z rozmowy dowiadujemy się m.in jak twórca odebrał reakcję publiki na odgrywanie utworu „Pieta” podczas swoich koncertów. Prowadzący zapytał o to czy Avi nie boi się tego, że podczas któregoś z koncertów po prostu „ściśnie gardło” i nie będzie w stanie zagrać tego kawałka.
Ściskało gardło już parę razy. Reakcja ludzi na ten numer jest piękna, parę razy się wzruszyłem na scenie. Zdają sobie sprawę z tego, że to bardzo osobisty numer. Każdy ma mamę i mama w większości przypadków jest jedną z najważniejszych osób w życiu każdego z nas i ludzie po prostu po tym numerze bili brawo. Nie robili żadnego hałasu i tak dalej. Widać, że to ich chwyta za serce i utożsamiają się z tym.
Całą, blisko 30-minutową rozmowę Marcina Flinta z Avim możecie obejrzeć poniżej.