5 numerów idealnych do… jointa!
Kultura hip-hopowa i jaranie ziółka są ze sobą nierozerwalnie połączone. Na tematach okołomarihuaninowych powstawały nawet składy, które od Mary Jane czerpały wiele, nawet swoje nazwy, czego przykładem jest chociażby Hemp Gru. A że raczenie się trawką cały czas zyskuje na popularności, to rapowi twórcy coraz chętniej metaforycznie sięgają po nią w swojej twórczości.
Ten wzrost popularności łatwo można zauważyć w kawałkach. Raperzy potrafią doskonale dopasowywać się do potrzeb słuchaczy, więc coraz częściej widujemy utwory, w których jaranie staje się tematem przewodnim. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wszyscy podczas smażenia gibonów lubią słuchać spokojnych kawałków, jednak chillout z jointem w ręku skłania nas do obcowania właśnie z takimi relaksującymi numerami.
W tym zestawieniu absolutnie nie mogliśmy pominąć Guziora, który w swoich utworach niejednokrotnie podkreślał przywiązanie do zielonej rośliny. Również jego kawałki jasno wskazują na to, że Mati nie próżnuje i mieli topy na potęgę. Idealnym tego przykładem jest oczywiście utwór Płuca Zlepione Topami. Tematyka tego numeru jest jasna i klarowna, klip również w 100% oddaje klimat takich wieczorów. Reprezentant QueQuality w bardzo sprawny sposób przełożył na kartkę to, co towarzyszy takim chwilom. Spokój, relaks i obojętny stosunek do otaczającego nas świata to zdecydowanie jeden z najlepszych scenariuszy na wieczór.
Drugim numerem, który zdecydowaliśmy się umieścić na naszej krótkiej liście jest Cho na Skurwiela, czyli istna zagadka wśród rapowych kawałków. Utwór został opublikowany na kanale QueQuality w 2017 roku, produkcją zajął się Yvan Beats i … to tyle. Oficjalnie nie znamy nawet autora tego kawałka. Jednak nieoficjalnie wśród komentujących przewija się ogrom ksywek sugerujących, że to właśnie dany raper jest odpowiedzialny za powstanie tego utworu. Najbardziej prawdopodobnym wydaje się jednak być to, że autorem klimatycznej numeru jest VBS. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, czym jest tytułowy „skurwiel”.
Kolejna pozycja to najświeższy utwór z całego zestawiania. Kali, Włodi i ich ukochana Mary. Kogo jak kogo, ale Kalego w tym tekście zabraknąć nie mogło. Głównie dlatego, że jest on przecież członkiem… Ganja Mafii. My jednak skupimy się na kawałku Mary Jane pochodzącym z najnowszego albumu krakowskiego twórcy. Klimat w utworze idealnie oddaje początki miłości do tytułowej Mary. Żeby jednak nie było tak kolorowo, to teledysk pokazuje nam również trudności oraz ryzyko jakie wiązało się z posiadaniem oraz handlem zieloną rośliną. Odstawiamy jednak na bok smutne sytuacje związane z magicznym zielem i razem z Kalim raczymy się solidną dawką Mary.
Następny artysta, który ląduje na naszej liście to Young Igi wraz z utworem Kush. Początki kariery gdyńskiego twórcy przyniosły nam właśnie takie perełki jak wspomniany kawałek. Gościnny występ Pikersa jedynie uświetnia ten przepełniony grassem numer. Utwór idealnie pasuje do wieczornego chilloutu ze znajomymi. Spokojne flow i spokojny bit idealnie potrafią oddać klimat i relaks towarzyszący właśnie takim wieczornym spotkaniom przy blancie.
Na sam koniec zostawiamy dla Was numer zdecydowanie najgorętszej grupy na polskiej scenie, czyli oczywiście Chillwagon. Ich debiutancki kawałek świetnie opowiada właśnie o kopceniu blantów. Tematyka utworu jest wybitnie przedstawiona w każdej z trzech zwrotek. Początki Chillwagonu to Borixon, Zetha i ReTo, którzy dali popis swoim umiejętnością. Wtedy chyba jeszcze nie spodziewali się tak ogromnego rozgłosu jaki na nich spadnie. Chillwagon to koty!