Ukryty przekaz Quebonafide. Raper promuje nową płytę?
Nie da się ukryć, że powrót Quebonafide byłby zdecydowanie jednym z najważniejszych hip-hopowych wydarzeń w tym roku. Wszystko wskazuje na to, że za niedługo możemy się tego doczekać.
Ostatnie lata były dla Kuby bardzo wymagające. Cały projekt „Egzotyka” pochłonął ogrom czasu. Od pomysłów, przez podróże i kręcenie teledysków, aż do trasy koncertowej promującej tamto wydawnictwo. Morderczy czas dla organizmu, a „najgorsze” miało dopiero nadejść. TACONAFIDE to kolejny projekt ciechanowskiego twórcy. Wraz z Taco Hemingway’em postanowili oni wstrząsnąć polską sceną oraz mainstream’em.
Krążek „Soma 0,5 mg” odbił się ogromnym echem, a kurz po tej produkcji zdaje się dopiero opadać. Naturalną koleją rzeczy był jeszcze większy skok popularności, mimo że „Egzotyka” wyniosła Que na szczyt listy rozpoznawalności w naszym kraju. Nie można się więc dziwić, że 27-letni dzisiaj artysta potrzebował przerwy.
Quebonafide zniknął kompletnie z social mediów. Jego ostatnim wpisem na Instagramowym profilu był swoisty hołd oddany zmarłemu Mac Millerowi. Kuba napisał wtedy, że to właśnie Amerykanin był dla niego inspiracją i z tego powodu potrzebuje on czasu na ochłonięcie po tak tragicznej informacji.
Na próżno było potem szukać Que. Raper postanowił zniknąć. Dosłownie. Przerwa w koncertowaniu, zniknięcie z social mediów, brak nowych materiałów. To wszystko udowodniło nam, że zapowiedziana w powyższym wpisie przerwa była prawdziwa. Tutaj nasuwa się nam pytanie – czy ta przerwa trwa nadal?
Już wcześniej wiadomym było to, że Que zagra w tym roku raptem kilka koncertów. Jednym z nich był majowo-czerwcowy Orange Warsaw Festival. Jak zapowiedział tak też zrobił i w miniony piątek znów mogliśmy zobaczyć go na scenie. Wszystkich zastanawiał jednak wygląd twórcy. W porównaniu z poprzednimi miesiącami i szczytem popularności TACONAFIDE, wygląd rapera zmienił się diametralnie. Na próżno już szukać u niego kolorowych włosów. Na warszawskiej scenie było mu bliżej do szkolnego kujona aniżeli gwiazdy hip-hopu.
Spodnie w kant, przedziałek we włosach, kolorowe balony i przyciemniane okulary to zdecydowanie styl nie pasujący do Que. Raper przyzwyczaił nas raczej do pełnej ekstrawagancji.
Jak się jednak okazuje jego obecny styl może być pięknie rozgrywaną promocją najnowszego krążka. Po tak długiej nieobecności każda nowość związana z Quebonafide jawi się w naszych oczach jako zapowiedź czegoś wielkiego. Odcinając się już od tematu warszawskiego festiwalu, widzimy również inne sygnały sugerujące, że raper przygotowuje dla nas prawdziwą bombę.
Jedną z najnowszych fotografii z Que jest powyższe zdjęcie. Tutaj znów łatwo zauważyć kompletnie inną stylówkę niż ta, do której przyzwyczaił nas przez lata. Kolejnym ciekawym elementem jest niewątpliwie krótkie, zapętlone video z grającym w tle kawałkiem „Madagaskar„. Zobaczycie je poniżej.
Głowa Quebonafide musi być zapewne pełna nowych pomysłów, których na próżno szukać do tej pory na rodzimej scenie. Blisko roczna przerwa na pewno pozwoliła raperowi na przemyślenie wielu kwestii, jak i wymyślenie czegoś nowego. Wszystko wskazuje na to, że ciechanowski artysta szykuje dla nas prawdziwą rapową bombę, a wszystkie przedstawione powyżej zdjęcia oraz nagrania są zaledwie fragmentem genialnej akcji marketingowej szykowanej dla nas przez Kubę. Klasa.
„MÓJ RAP TO ODMIANA PRZEZ DOPEŁNIACZ IMIENIA HUNTELAAR’A”
fot. Dagsoon, P. Tarasewicz