Klątwa Kardashian’ek po raz 1 złamana! Premiera płyty: Tyga – Legendary!
Tyga łamie „klątwę Kardashian’ek” i wychodzi z naprawdę przyjemnym projektem, takim jakiego oczekiwaliśmy od T.
Może na początek sam wytłumaczę pokrótce czym jest ta owa klątwa. Dosłownie każdy kto był z którąś z Kardashian’ek czy/ Jenner’ek, kompletnie przepadał w swojej karierze czy w social mediach: Lamar Odom, Rashad McCants, Kris Humphries (koszykarze), Scott Disick (celebryta), Blac Chyna (modelka – powiązana z Robem Kardashian), Reggie Bush (rugbista) i właśnie Tyga.
Tyga był z Kylie Jenner od 2015 do 2017 roku. Po zerwaniu T kompletnie przepadł. Cisza, po czym wydał album pt. Kyoto, który nie odbił się większym echem na amerykańskim rynku. Pomimo to, krążek jest warty sprawdzenia szczególnie na lato – bardzo luźny, delikatny, poruszający głównie sprawy damsko-męskie.
Jednakże 29-latek powrócił na dobre 23 Kwietnia z Goddamn, który wbijał się w aktualne trendy i jest po prostu dobrym, chwytliwym kawałkiem.
Już po tym kawałku można było zwrócić uwagę, iż sporo komentarzy mówi, że Tyga wychodzi z klątwy, powoli się z niej wyłamuje. Gdy usłyszeliśmy kolaboracyjny kawałek „Light It Up” w wykonaniu Marshmello, Tyga’i oraz Chris’a Brown’a, byliśmy pewni – Tyga jako pierwszy zdejmuje z siebie niesławną klątwę.
Dzisiaj doczekaliśmy się całego projektu pt. Legendary. Krążek zawiera 14 kawałków i 9 kolaboracji (Chris Brown, Bazzi, Offset, Gunna, J Balvin, Lil Wayne i Blueface, A Boogie wit da Hoodie i Swae Lee)
Tracklista:
1. Too Many
2. Lightskin Lil Wayne
3. On Me ft. Lil Wayne
4. Stash ft. Blueface
5. Haute ft. Chris Brown & J Balvin
6. Werkkkk
7. Maykherkum
8. Vibrate ft. Swae Lee
9. Shit I Like
10. Legendary ft. Gunna
11. February Love ft. Chris Brown
12. Goddamn (Remix) ft. A Boogie wit da Hoodie
13. Taste ft. Offset
14. Made Me ft. Bazzi
Album trwa 42 minuty. To lekko dłużej niż typowa epka, ale płyta jest bardzo przyjemna w odsłuchu, tak więc dosyć prędko przechodzi. Tyga w końcu połączył swoje delikatne śpiewy z nawijaniem i bity są zdecydowanie żywsze, wskazujące, że nie jest to jednak Kyoto v2.
Oczywiście, więcej na płycie „letniaków” niż faktycznych trapowych tracków. Nie zapominajmy przecież kim jest Tyga – jeśli nie musi, nie wchodzi w mocniejsze klimaty. Chociaż mogło się wydawać po pierwszym kawałku, że będzie inaczej – reszta kawałków łagodzi klimat.