„Podróże mnie bardzo uzależniły” – Quebonafide o Egzotyce i jej teledyskach!
Oczekując na premierę książki Quebonafide i Kuby Stemplowskiego pt. „Egzotyka”, przypominamy wywiad z Que, przeprowadzony przez Muflona, w Radio „Trójka”.
„Egzotyka” będzie opowieścią, wydaną w postaci rozmowy Quebonafide i Kuby Stemplowskiego. Owa książka będzie obejmować historie, które zdarzyły się Wesołej Ekipie, przez 3 lata, podczas odwiedzania 70 krajów. QueQuality, 17 Lutego tego roku, poinformowało, że oficjalna premiera książki odbędzie się 26 Kwietnia.
Z okazji premiery krążka „Egzotyka„, 16 Czerwca spotkał się Que z Muflonem w Radiu „Trójka”, by porozmawiać na temat płyty oraz historii, związanych z pisaniem oraz kręceniem materiałów na album. Powrócimy do tego wywiadu i przypomnimy kilka ciekawych rzeczy o których rozmawiali.
Jak przyznał Quebo, kawałek pod tytułem „Oh My Buddha„, męczy go i uważa, że jest za dużo treści. Podjął decyzję, że jego sposób pisania tekstów zmieni się. Nowy styl opisał słowami: „Niekonwencjonalne rzeczy w prosty sposób„. Muflon i Que stwierdzili, że o ile kawałek faktycznie męczy, o tyle oddaje idealnie klimat Tajlandii.
Que, zapytany o genezę stworzenia jednego z najciekawszych projektów w polskim rapie, jakim jest „Egzotyka”, odpowiedział:
Symptomem do nagrania takiego materiału był kawałek „Trip”. To był takim moment, gdzie ja tak na dobrą sprawę się przełamałem w ogóle z jakimikolwiek wyjazdami, bo jeszcze jakieś 4 lata temu (…) byłem bardzo zamkniętym gościem i domatorem.
Kuba przyznał także, że podróże bardzo mocno go uzależniły, podobnie jak tatuaże czy muzyka. Podróże były bardzo przyjemne i ciekawe, gdy miał przy sobie „Wesołą Ekipę”, czyli najbliższych znajomych.
Dowiadujemy się także, że tak duże przedsięwzięcie, jak zwiedzenie blisko 70 krajów i nagranie klipów, było sfinansowane w większości przez Que. W zaledwie 4 wyjazdach i kawałkach, został wsparty pieniężnie przez Red Bull’a.
Szczególnie dobrze raper wspomina wylot do Brazylii. Całą ekipą spędzili tam 3 tygodnie, z czego powstał utwór „Luís Nazário de Lima„. 27-latek wspomina, że ten kraj jest po prostu zakochany w piłce. Twierdzi nawet, że piłka nożna jest w jakimś stopniu dorobkiem kulturowym Brazylii.
Każdy grał w piłkę i to bez ograniczeń wiekowych, czy podaliśmy piłkę do 6-7 latka, czy do 70-latka, to każdy wołał „joga, joga, joga” i zaczynał swój szalony taniec z piłką. Wydaje mi się w ogóle, że piłka nożna – teraz to mówię z pełną odpowiedzialnością -, że to jest chyba ich największy dorobek kulturowy, który tam mają i coś, czym się najbardziej szczycą. Tam nie da się przejść z piłką przy nodze, ulicą, 10 metrów bo zaraz ktoś Ci ją zabierze i po prostu dołączy się do gry.
Kuba dopowiada, że rozegrali blisko 15-20 meczy, niezależnie od miejsca i sytuacji w których się znajdowali. Członek duetu „Taconafide” również opowiedział ciekawostkę – podczas gry na asfalcie, musieli poruszać się o gołych stopach. Wszyscy przygotowali się, by grać w butach, jednakże miejscowi zabronili i kazali grać bez obuwia.
Raper również mówi o tym, że praktycznie wszystkie kawałki były pisane zaraz przed, w trakcie lub po kręceniu klipu. Do każdych utworów bity już miał przygotowane i wybrane, tak więc bardzo często podczas kręcenia teledysku, Que, nie miał przygotowanego tekstu, przez co musieli wymyślić kilka patentów. Jednym z nich, było przykładowo same poruszanie ustami do bitu, lub po prostu, Quebo, przygotowywał pojedyncze linijki, by były chociaż one zarapowane w momencie nagrywania video. W Japonii został wykorzystany jeszcze inny patent, w którym Que najzwyczajniej poruszał ustami do jakiegoś „radiowego hitu”.