Peja do Krzysztofa Kozaka: „Wchodzisz w szczegóły spraw, które Cię nie dotyczą”
W dniu wczorajszym informowaliśmy Was o wydarzeniu, które zaistniało pomiędzy Borixonem a Krzysztofem Kozakiem.
Natomiast w dniu dzisiejszym na profilu szefa RRX-u pojawił się wpis którego bez komentarza nie pozostawił Rychu Peja.
Jedno ze zdań wpisu brzmi Dlaczego Rychu przegrał sprawę o reedycje „Na legalu”? Dlaczego nie położy za ww album 100 koła? Na co Peja odpowiedział: Zadziwiające z jaką łatwością wchodzisz w szczegóły spraw, które bezpośrednio Cię nie dotyczą w dodatku pisząc bzdury. Szanujmy się człowieku – czy ja wypisuję publicznie na temat Twojej rozprawy w temacie „Jesteś Bogiem?” gdzie akurat świadkowałem na Twoją korzyść w walce o Twoje dobre imię (choć nie zawsze miałem o Tobie takie zdanie) za co mi później dziękowałeś? W odróżnieniu od Ciebie byłem na Twojej sprawie Ty na mojej nie- i w odróżnieniu od Ciebie nie gadam o tym bo to bez sensu a po drugie jesteśmy dorośli wiec pewne rzeczy nie powinny być w ten sposób poruszane przynajmniej ja tak uważam.
Peja zaznaczył, że nigdy nie dostał propozycji odkupienia praw autorskich do płyty „Na Legalu” – Nikt nigdy nie proponował mi odkupienia praw do płyty „Na Legalu.” Jeśli chcesz napisać książkę to zadbaj o źródło informacji lub zdaj się na prawdomówność chyba, że swoją książka celujesz w target, który łyka opowiadania skruszonych gangsterów. Rozumiem, że rozliczyłeś się już do końca z mecenasem, którego Ci ogarnąłem w ww sprawie? W końcu umowa to umowa. Zarówno pisemna jak i słowna.” skomentował Peja.
Poruszono także temat dlaczego Krzysztof Kozak nie został zaproszony na 25-lecie Slums Attack. „Rozumiem także, że nie zostałem zaproszony na 25lecie żeby nie doszło do zamieszek. Jeżeli ja miałbym być skruszonym wydawcą to nie w moim stylu. Lubię się czasem naje*ac, czasem zajarać, robię to świadomie i powiem szczerze i piłem i jarałem chyba z rok temu. A póki żyje to piszę tę książkę i wydam do czego mam prawa. Jestem dumny z tego, że kiedyś dostrzegłem Twoje walory i widziałem wielki talent. Widzę to i teraz, obserwuje i podziwiam determinację. ” skomentował Krzysztof na co Peja odpowiedział: No nie zaprosiłem fakt. Żaden z ex wydawców nie był zaproszony. O ekscesy bym się nie martwił – grupa uderzeniowa wybiła by Ci z głowy nawet sam pomysł wszczynania czegokolwiek:)” dodał Peja.
–