Sokół o pracy nad nadchodzącym albumem!
Genialny odbiór kawałka Sokoła „Chcemy być wyżej” sprawił, że słuchacze zaczęli pożądać nowego krążka jeszcze bardziej!
W najnowszym wydaniu NewOnce pojawił się wywiad z raperem w którym poruszył temat zbliżającego się wydawnictwa:
Wyznał, że zmieniła się koncepcja tworzenia albumu: „Po 4 kawałku już musiał być tytuł, bo to już się samo kształtowało i nawet jeśli wcześniej nie byłem pewny, to wtedy już byłem i całą resztę dobudowywałem do tego co już miałem, tworzyłem pewien klimat, którego koncepcję już miałem w głowie. A teraz nie chciałem stworzyć żadnego klimatu, chciałem nagrywać utwory. (…) Niekoniecznie oczywiście hity, bo nie mówię tu o singlach radiowych, ale pojedynczych utworach; nagrywam sobie pojedyncze utwory. I teraz pytanie – czy powinienem je teraz poukładać, czy wcisnąć random na komputerze, żeby mi to maszynka zrobiła? Może to jest jakiś pomysł”
„Może jest w tym jakaś doza wkurwienia na to, jak często słucham ludzi, którzy pierdolą cały czas o sobie, a kompletnie nic ciekawego nie przeżyli, nic! I jakieś takie totalnie miałkie, nic nieznaczące, nieciekawe rzeczy oni opowiadają, jakby to była nie wiadomo jaka przygoda – kurwa, Alicja po drugiej stronie lustra. Może wewnętrznie coś tam się we mnie zagotowało, natomiast uwierz mi, że ja nic nie mówię na tej płycie tak naprawdę; to są jakieś namiastki, bo to też… nie ma żadnego sensu. Jak myślę o tym, że miałbym kiedyś podjąć próbę przeprowadzenia kogoś przez moje życie – a przynajmniej jakiś jego zarys czy szkic, bo przez życie się nie da – to nie ma chyba innej opcji niż napisanie książki, nie da się, jak to – kurwa – w ogóle zamknąć.”
Raper opowiedział także o towarzyszącym mu stresie: „Presja jest. Ludzie mnie po prostu wkurwiają. Pytanie o to, kiedy wychodzi moja płyta bardzo chętnie nagradzałbym liściem, od razu, z miejsca. Natomiast wiadomo, że jestem znanym dyplomatą, więc uśmiecham się pod nosem i mówię, że jestem w trakcie pracy. Świadomość istnienia osób skandujących: Sokół, Sokół, Sokół i czekających na tę płytę nie jest wcale fajna. Bo jak jesteś w pierwszej trójce – nieważne w czym, w czymkolwiek, choćby w biegach – ale nie jesteś pierwszy, jesteś drugi bądź trzeci, to zawsze możesz podążać za liderem. Jesteś cały czas w czołówce – to jest bardzo ważna rzecz, nie jesteś byle frajer – ale masz przed sobą lidera, którego cały czas gonisz. (…) A problem zaczyna się wtedy, kiedy jesteś liderem, bo nie masz kogo, kurwa, gonić i to ty sam musisz wymyślić trasę, którą bardzo prawdopodobnie pobiegną za tobą inni. Nie lubię tego uczucia i staram się o tym nie myśleć. Przeżyłem je kilkukrotnie i nie lubię tego; nie lubię jak cała uwaga skupiona jest na mnie. Nie lubię, kiedy się mnie chwali, nie umiem się w tym odnaleźć. Tak jak Indianie wierzyli w to, że jak im zrobisz zdjęcie, to tracą duszę, to ja myślę, że każda pochwała skierowana w moją stronę usypia moją czujność, odbiera mi kreatywność i głód. Głód walki i rozwoju, głód kreacji, głód ciągłego zmierzania do przodu.”- podsumowuje Sokół.