Guzior: „Robienie ze śmierci Mac Millera osobistej tragedii to błaznowanie”
Nie kumam jak niektórzy – tak brzydko powiem – spuszczają się nad tą śmiercią. Wiadomo, że ch*jowo, ale robienie z tego osobistej tragedii… chłopie weź wyluzuj. Ja podchodzę do tego bardziej z dystansem. Trzeba wyciągnąć z tego lekcję, ale robienie z tego osobistych tragedii jest dla mnie błaznowaniem” – mówi Guzior w wywiadzie z Yurkoskym.
Nawiązując do oświadczenia Lil Xana, który po śmierci Maca ogłosił zakończenie kariery przyznaje, że rozumie taką postawę w przypadku kogoś kto znał Millera osobiście: „To jest coś innego. Ktoś, kto znał tego typa osobiście. To mógł być jego ziomek, mogli się naj*bać kilka razy, przegadać mnóstwo życiowych tematów, a niektórzy próbują sobie coś na tym ugrać. To jest ch*jowe na maksa”
A jak zapatruje się na to, że wśród osób, które pożegnały Maca emocjonalnym komentarzem był także Quebonafide?: „Wiem, że Quebo wrzucił coś takiego długiego. Jego bym nie podejrzewał o to, że on chciałby coś na tym ugrać, bo on nie musi nikomu nic udowadniać. Zwłaszcza, że miał w planach numery z MGK i Lil Peepem. Ten wpis kumam, może było coś w planach. Quebo ma tak ogromne plany, że zaskoczy nas jeszcze nieraz. Myślę, że z tym Mac Millerem mógłby nagrać, jakby ten gościu nie przeciągnął struny”